Najnowsze wpisy, strona 14


lut 20 2006

Przesiąknięte serca miast..


Komentarze: 12

Wczorajszy samotny wieczór. Jedynym towarzyszem stał się Karton Soku Grejpfrutowego. Wpatrywałam się w Niego, rozmawiałam z Nim nawet! Odpowiedział mi jedynie wyniosłym milczeniem i czymś w rodzaju pogardy. Takie miałam wrażenie. Swoją drogą, to Karton Soku Grejpfrutowego może kimś gardzić? Chyba nie. Chociaż nie jestem pewna. Niczego nie mogę być pewna. Bo czy mogę przewidzieć jutrzejszy koniec świata (jeśli takowy ma zamiar nagle u Nas zawitać)?

Nie.

Czy mogę zobaczyć jakimś Magicznym Wewnętrznym Okiem, czy jutro ktoś zginie, czy stanie się jakaś tragedia, a może zupełnie odwrotnie..?

Nie mogę.

Lecz ta bezradność jest uzasadniona. Każdy ją ma, więc czuję się z tym lepiej.

*

Nie wiedziałam jaki ruch uczynić, aby dobrze zacząć. Nie lubię początków, bo są najtrudniejsze, choć rozwinięcie też przyprawia kłopotów. Zakończenie ma podobno przynieść ulgę i jednocześnie satysfakcję z dobrze wykonanej pracy. A jeśli tak nie jest? Jeśli tak nie jest.. to wiem i utwierdzam się w przekonaniu, że nie tylko początek jest trudny, ale i inne etapy przejściowe.. Niestety.

W końcu jednak zrobiłam to. Kreska, która miała być zdecydowana i dominująca była jedynie nieśmiałą, cienką linią, starającą się jakby.. wchłonąć się w płótno. Zniknąć, nie wystawiać się na pośmiewisko, nie narażać na wyśmianie.. Żal mi się zrobiło tej kreski.

Po chwili nie było się czego wstydzić.. z kreski powstał piękny motyl wzlatujący nad śmietniskiem. On – oznaka piękna, które chce za wszelką cenę przyozdobić smutny krajobraz surowego przedmieścia..

*

Mrugam do Was jednym okiem, a potem drugim. I uśmiecham się. Uśmiech jest podobno zaraźliwy. Nawet ten całkowicie wirtualno-blogowy:)

black.rainbow : :
lut 16 2006

Uśmiech.


Komentarze: 11

- Usmiechniesz się trochę?
 - Obawiam się, że nie.
 - W takim razie ja też przestanę się uśmiechać.
 - Dlaczego?
 - A dlaczego Ty się nie uśmiechasz?
 - Bo nie mam powodu?
 - Tak? A to że ja tu jestem, to nie powód?
 - Chyba zwariowałeś. Ty ciągle jesteś u mnie. Częściej jesteś u mnie, niż u Swojej Dziewczyny.
 - No wiesz, obraziłem się.
 - Dobra, już dobra.
(uśmiecham się promiennie)
 - No, taka mi się podobasz.
 - Uważaj na słowa.
 - Ty to dopiero jesteś...
 - Masz rację, ja to jestem...

Te nasze rozmowy zwykle do niczego nie prowadzą. Ale jest pozytywnie. Ostatnio On zapatrzył się na jakąs brykę i wpadł do kałuży. Nie jakiejś tam małej kałuży ale takiego bajorka. Wtedy to dopiero się smiałam:) ale to zupełnie inna historia..

'uśmiech maluje się na twej twarzy taki nieśmiały, radosny, szczęśliwy taki dyskretny i taki pełny taki głęboki, zakotwiczony w duszy ten uśmiech na twarzy jak różowy płatek róży jak bukiet fiołków z fiołkowym zapachem jak świętość w miejscu świętości jak światłość oświetlająca mroki jak farba kolor dająca jak nuta tworząca symfonię jak myśl rodząca pomysł ten uśmiech cię rodzi na nowo ten uśmiech daje ci życie ten uśmiech ciągle cię tworzy jak Bóg tworzy życie' 
black.rainbow : :
lut 14 2006

W związku z czternastym dniem drugiego miesiąca...


Komentarze: 7

Walentynki są jakie są.. Ale tak po cichu chciałabym Wam życzyć dużo miłości. rozbawienia. zadurzenia. błogiego uśmiechu. oczarowania. radości. szczerych wyznan ukochanego bądź ukochanej. bliskości. zalotnych spojrzeń. romantycznych listów. mnostwa słodyczy w nadchodzących dniach.. A tym samotnym osobom, wśrod ktorych ja tez jestem posyłam najpiękniejszego motyla. Na którego skrzydłach są piękne, czerwone serca.  Jeszcze uda Nam się znaleźć swoją bratnią duszę..

Na pewno..

black.rainbow : :
lut 11 2006

Nie patrzę przed siebie; nie mam odwagi.


Komentarze: 9

Chociaż wmawiam sobie, że jest tak, a nie inaczej, to to ‘inaczej’ mnie przerasta. Nie o głowę, ale o całą mnie. Bo… czasami mam nieodparte wrażenie, że nikt mnie nie rozumie. Zadaję pytania, ale nie uzyskuję odpowiedzi. Tylko widzę to dobrze znane mi zdziwienie, błysk w oczach i niezrozumienie, z którym staram się zaprzyjaźnić. Jestem miła, grzeczna i uśmiechnięta jak facet z reklamy coca-coli. Przychodzi mi na myśl, że może ja wytwarzam złe fluidy, że atmosfera naokoło mnie jest złowroga, albo może mówię w jakimś kosmicznym języku marsjańskich ufoludków… nic z tych rzeczy.

Jestem tylko sobą. Nie śmieję się jak idiotka z byle czego jak moje mądro-podobne koleżanki. Nie widzę nic wspaniałego w udawaniu na pokaz. Nie zależy mi, żeby się komuś spodobać za wszelką (zazwyczaj dość wygórowaną) cenę.

Może ludzie mnie nie rozumieją, bo nie noszę krótkich spódniczek i obcisłych topów? Dlatego, że nie noszę dwudziestocentymetrowych szpilek. Dlatego, że nie podlizuję się do każdego napotkanego przystojniaka. Dlatego, że jestem… tylko sobą.

 

To smutne, ale jednocześnie prawdziwe. Nie wymagam żeby ludzie mnie rozumieli. Chcę jedynie, żeby wiedzieli kim tak naprawdę jestem.

 

black.rainbow : :
lut 06 2006

:)


Komentarze: 11

Postanowił, że się przejdziemy - ok. Na nic zdały się moje argumenty, że zimno, że głowa mnie boli (małe kłamstewko), że zimno, że spać mi się chce, że zimno i tak dalej. Na siłę wręcz wyciągnął mnie z domu, gdzie jeszcze z progu krzyczałam, że może Ona, Która Jest Jego chce się przejść - tylko coś zamruczał i dalej dzielnie ciągnął mnie za rękę i w końcu jak zwróciłam Mu uwagę, że mnie to nieco boli, to puścił tak raptowanie, że się przewróciłam. Każdej akcji towarzyszy reakcja, czy jakoś tak. No właśnie. Więc jak już się podniosłam z zimnej ziemi, nieudolnie, ale się podniosłam, poszłam na ten spacer i grzecznie maszerowałam koło Niego.

On: Masz jakieś małe marzenie?

Ja: Tak, żeby mieć maszyne do robienia waty cukrowej w swoim pokoju..

Niestety, nic innego mi nie przyszło do głowy, a to marzenie, jest wbrew pozorom zgodne z prawdą. Tak sobie ostatnio ubzdurałam, że w sumie cudownie byłoby, gdybym mogła robić sobie sama ten słodki puch, którego nałogowo jadłam jak byłam mała. Kiedyś sobie pewnie takie cóś zakupię..:)

Buźka.

black.rainbow : :