Komentarze: 16
Wybrałam się na spacer. Sama. Jasna wiosna i ja - czyli ciemna (a miały być ciepłe barwy!) czerń. Ciemna czerń. A dlaczego nie czysty błękit? Bo nie. Szłam, czasami rozpoznając twarze znajomych, rzucając 'czesć' i przypominanie sobie historii każdego z nich. Z tych ludzi. Bo przecież każdy ma jakąs historię. Każdemu można przypisać coś, co jest tylko jego i co go wyróżnia spośród innych, czyni niezwykłym i wyjątkowym. Nie udawało mi się całkiem zebrać myśli, które błądziły gdzieś daleko, daleko stąd. Odpoczywały na ukochanej książce: Stowarzyszenie Umarłych Poetów. Towarzyszy mi ona już długo. Za każdym razem przeżywam ją na nowo, ale z takim samym wzruszeniem. Poza tym dzięki tej książce zaprzyjaźniłam się z poezją i teraz jedziemy na tym samym wózku, choć czasami tak osobno. Bo to różnie bywa.
Lubię kiedy jest lekki witar. Taki, który ma siłę jedynie lekko głaskać liście drzew. On łaskocze moją twarz i jednocześnie odrywa od rzeczywistości, jakby nie liczyło się wszystko to, co jest dookoła mnie, ale we mnie, w moim sercu, w mojej duszy. Fala spokoju. To potrzebne.
Usiadłam na ławce koło placu zabaw. Patrzyłam na małe dzieci bawiące się w piaskownicy, bujające się lekko a czasami bardzo wysoko na huśtawkach i zjeżdżające z piskiem nawet z tych najmniejszych zjeżdżalni. I te na drabinakch i te w jakiś tunelach i na innych świeżo odmalowanych drewnianych rzeczach. Były też roześmiane kobiety. Pewnie ich mamy. Śmiejące się do siebie, plotkujące po cichu i te, które siedziały całkiem same. Tak jak ja. Ale one były tam inaczej. Ich oczy. Tak łatwo było odgadnąć, które jest ich synkiem czy córeczką, wędrując za wzrokiem tych samotnie siedzących mam. Ta miłość zmęczonych oczu, ta dobroć wymalowana na ich twarzy. Nie wiem ile czasu tam siedziałam, nie wiem kiedy nagle zrobiło się nieco zimniej. Wróciłam. Znowu dotknęłam stopami ziemi i spojrzałam w niebo. Bo to różnie bywa.
On wiedział, że w końcu to się stanie. Znałam Ją. Chociaż nie znałam. Wiedziałam, że jest dobra i uczciwa i to mi wystarczało. Widziałam jak płakała. Widziałam jak On odchodził. Dlaczego musiałam to widzieć? 'Dlaczego to zrobiłeś, czym Ci zawiniła, masz jeszcze serce?' 'Jeszcze tak. Muszę się przekonać.'
Bardzo różnie.. bardzo różnie bywa.