Komentarze: 9
Po wizycie św. Dziadka, czuję święta w pełni. Całe towarzystwo w domu również. Ciekawa jestem jedynie, czy te święta będą razem. A jak będą to tak naprawdę w jakiej atmosferze.
W weekendy zazwyczaj opiekuje się małym moim kuzynem. Może znowu nie tak małym, ta aniołkowa paskuda ma już sześć lat i do zerówki dumnie chadza i panie co go mają na głowie, chyba nigdy nie zapomną.
Rojber to taki, a jaki wygadany, że czasem ręce mi opadają i do końca nie wiem jak mam sie zachować. Żarliwe dyskusje są jak najbardziej w jego stylu, oczywiście jak ma tylko na to ochotę bo w przerwach ubóstwia cartoon network.
Ostatnio
Mały: A kim był ten Pan, co to wyszedł przed chwilką?
Ja: To był mój dobry kolega.
Mały: Nie, to nie mógł być dobry kolega.
Ja: A dlaczego tak uważasz?
Mały: Bo ja zobaczyłem pole magnetyczne.
Ja (z nieukrywanym zdziwieniem): A ty wiesz w ogole czym jest pole magnetyczne?
Mały (już obrażony): Jasna sprawa, że wiem! Ty byłaś plus, ten Pan minus i się przyciągaliście w polu magnetycznym.
Ja: Ty chyba za duzo bajek oglądasz Mały.
Mały: A ty na pewno za mało Duża!
Wymiękam przed tą jego dedukcją. Wniosek miał jednak błędny. W tej sytuacji nie ma mowy o żadnym polu magnetycznym.