Komentarze: 4
Bardzo chciałam dzisiaj zrobić coś miłego. Coś, co ucieszyło by drugą osobę. Obdarowywałam bezinteresownym uśmiechem innych. Szkoda, że niewielu odwdzięczało mi się tym samym. Nie miałam im tego za złe - ilekroć wychodze gdzies 'na zewnątrz' zachowuję się podobnie jak Oni. Głowa w dół, szybki krok, dążenie do mety. Której w istocie na horyzoncie nie widać. Nawet nie wmawiam sobie, że ją widzę.
Czasami jednak chciałabym, żeby była blisko. Tuż za rogiem. Żeby nagle całe to dążenie nie wiadomo dokąd zniknęło, jak sen jaki złoty. Żebym już nie musiała szukać, patrzeć, czuć i biec. Tak, czasami chciałabym dobiec do mety. Szaleńczy ostatni krok, tłumy szaleją, staję na najwyższym podium, pośród chmur. A potem okazuje się, że nie zasługuję na to wyróżnienie. Strącona niczym bezużyteczna rzecz, spadam.
'Spadam
Powoli spadam
W korytarze świateł
W pomruki znaczeń
Spadam
Jakby nie było
Całego świata
Jakby nie było nawet mnie
Nawet mnie...
Spadam
Pomiędzy zdania
W niedorzeczności
bez wahania...'
*
Bardzo chciałam dzisiaj zrobić coś miłego. I podarowałam mamie czerwone i żółte tulipany na obrazie. Przewiązane niedbale wstążka. Porzucone na ciemnej ulicy, przez nikogo. W blasku latarni odbija się ich bezsilność. Być może cierpienie.
- Mamo, spójrz na te tulipany. Są całkiem jak ja.
- Dlaczego tak sądzisz?
- Bo widzisz, one już nie są nikomu potrzebne. Ktoś je wyrzucił, być może były niechcianym podarunkiem. A teraz już są same. Odrzucono je, choć bardzo chciały sprawiać radość. Chciały wywołać uśmiech. A spotkały się ze nieprzewidzianą złościa... Mamo, dlaczego tak było, jak myślisz?
- Kochanie, nie wiem o czym ty mówisz...
- Myślę, ze powiesimy go w pokoju, Mamo.
*
Bardzo chciałam dzisiaj zrobić coś miłego...
A tak naprawdę, nie wiedziałam co robię.
'...On and on the rain will fall
Like tears from a star like tears from a star
On and on the rain will say
How fragile we are how fragile we are'