When the gods wish to punish us they answer...
Komentarze: 14
Inaczej patrzę na Niego, kiedy zaczął pisać rozdział już czwarty w swym zeszycie. Czasami nie nadążam z treścią, ale zawsze udaje mi się nadrobić przemilczany czas. Tłumaczę sobie, że już spełniłam swój obowiązek, pomogłam zapomnieć, pocieszyłam po swojemu, dźwignęłam na nogi. Choć to On był tu Przyczyną. I to Ją powinnam pocieszać? To wszystko nie tak. Przecież ja nic tu nie znaczę. Na świadków zawsze spada największa odpowiedzialność. I milion pytań. A jak, a co, a kiedy. A ja nie mówię, odwracam wzrok i.. no tak, idę do Niego.
- Robię coś bardzo złego.
- Nie sądzę.
- Za mocno się angażuję.
- I może jeszcze powiesz, że to moja wina.
- To twoja wina!
- Głupiutka.
Robię coś bardzo złego.
Głupiutka?
Heeeeh.
Buziaaak! :*
O, i tyle :)
Dodaj komentarz