Powierzchownie.
Komentarze: 11
Kiedy zaparzam mamie herbatę, kiedy szczotkuje sobie włosy, kiedy myję naczynia, kiedy uśmiecham się do sąsiadki.. to wszystko jest takie mechaniczne, pozbawione jakiejś swoistej naturalności.. wobec tego czym jest naturalność? Czy postępując tak jestem naturalna - chyba tak, bo przecież nie udaję. Robię to, co do mnie należy, co robić muszę czy chcę? Czy po prostu to zwykła kolej rzeczy, wypracowane przyzwyczajenia. Nie widzę w tym nic szczególnego, a ostatnio ciągle ktoś: ciesz się drobiazgami. Z tych drobiazgów cały nasz świat, to połowa lepsza życia. A ja chyba te drobiazgi pomijam. Tak jak się czyta nudną książkę, ale trzeba ją przeczytać, to czasem przewraca się przez przypadek parę kartek naprzód, albo chociaż przeskakuje wzrokiem o kilka linijek dalej. I tak ja chyba robię z życiem. Zostawiam wiele chwil za sobą i chociaż pełnię w nich główną rolę, to moje kwestie są pozbawione wszystkich didaskalii.
Dodaj komentarz