.
Komentarze: 10
Kupiłam jakieś drobiazgi dla przyjaciół na mikołajki. W końcu to już we wtorek. Pewnie znowu będzie jakiś 'nietrafiony' prezent, ale przecież nikt tego nie powie głośno. Ja przynajmniej bede miala czyste sumienie, że cos tam im podarowałam, bardziej z przyjaźni niż z obowiązku. Wczoraj kompletne leniuchowanie. Rano łażenie po sklepach, a wieczorem maraton filmowy do 3 nad ranem. A dzisiaj trzeba było wstać do Kościoła na 9.. Bardziej udawałam, że słucham kazania księdza niżbym naprawdę się skupiała. Nie jestem bardzo pobożna - ale chodzę na niedzielną msze. Bo wierzę w Boga. Wiele razy mi pomógł w trudnych chwilach, jak nie mam z kim pogadac, czasami Jemu jakies bzdury szepczę. Idę po mandarynkę. Buzka.
ja ostatnio to nie wiem już z kim więcej rozmawiam z Bogiem czy z moimi przyjaciółmi?:/ no cóż...
o mniam, mandarynki :D aleś mi narobiła ochoty :>:).
Pozdrawiam!
pozdrawiam
Po drugie ja też czasami się modlę do Boga i wiele razy mi pomógł. Prawda nie chodzę często do Kościoła, ale modlić się do Boga można wszędzie.
Przy okazji, bo mogę zapomnieć, więc życzę miłych mikołajek, spedzonych miłych chwil ze znajomymi i pogody ducha....pozdrawiam
Nie wiem czy wierze w Boga ale czasami wydaje mi sie, ze jesli mialby istniec, to czesciej spotykalbym go wszedzie tylko nie w kosciele.
Dodaj komentarz